K. Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu.
W. Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze,
i na wieki wieków. Amen. Alleluja.
Powyższe teksty opuszcza się, jeśli tę Godzinę poprzedza Wezwanie.
1 Królu chwalebny wyznawców
I męczenników nagrodo,
Tym, którzy Ciebie wybrali,
Otwierasz niebios podwoje.
2 Boże, wysłuchaj łaskawie
Modlitwy pełnej pokory:
Odpuść nam zło popełnione,
Gdy męczenników sławimy.
3 Mocnych wywyższasz przez mękę,
Dla słabych masz miłosierdzie;
Racz nasze winy zapomnieć
I obdarz nas przebaczeniem.
4 Tobie, łaskawy nasz Ojcze,
W jedności z Synem i Duchem,
Chwała, majestat, podzięka
Niech będzie teraz i zawsze. Amen.
1 ant.
Nakłoń ku mnie Twego ucha, Panie, * aby mnie ocalić.
Psalm 31, 2-17. 20-25
Ufna modlitwa w cierpieniu
Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego (Łk 23, 46)
I
Panie, do Ciebie się uciekam,
niech nigdy nie doznam zawodu, *
wybaw mnie w sprawiedliwości Twojej.
Nakłoń ku mnie Twego ucha, *
pośpiesz, aby mnie ocalić!
Bądź dla mnie skałą schronienia, *
warownią, która ocala.
Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą, *
kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swe imię.
Wydobądź z sieci zastawionej na mnie, *
bo Ty jesteś moją ucieczką.
W ręce Twoje powierzam ducha mego, *
Ty mnie odkupisz, Panie, wierny Boże.
Nienawidzisz czcicieli bóstw marnych, *
ja zaś pokładam ufność w Panu.
Weselę się i cieszę Twoim miłosierdziem,
boś wejrzał na moją nędzę, *
zrozumiałeś udrękę mej duszy.
I nie oddałeś mnie w ręce nieprzyjaciół, *
postawiłeś me stopy na miejscu przestronnym.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.
Ant.
Nakłoń ku mnie Twego ucha, Panie, / aby mnie ocalić.
2 ant.
Niech Twoje oblicze, Panie, * zajaśnieje nad Twym sługą.
II
Zmiłuj się, Panie, nade mną, bo żyję w udręce, *
od smutku słabnie me oko i dusza, i ciało.
Moje życie upływa wśród zgryzoty, *
a lata moje wśród jęków.
Siłę tracę w ucisku, *
osłabły kości moje.
Stałem się przykładem hańby dla wszystkich mych wrogów, *
dla sąsiadów przedmiotem odrazy,
Postrachem dla moich znajomych, *
ucieka, kto mnie ujrzy na drodze.
Zapomnieli o mnie w sercach, jak o zmarłym, *
stałem się jak wyrzucone naczynie.
Słyszałem bowiem, jak wielu szeptało:
"Trwoga jest dokoła!" *
Gromadzą się przeciw mnie, zamierzając odebrać mi życie.
Ja zaś pokładam ufność w Tobie, Panie, *
i mówię: "Tyś jest Bogiem moim".
W Twoim ręku są moje losy, *
wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.
Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą, *
wybaw mnie w swoim miłosierdziu.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.
Ant.
Niech Twoje oblicze, Panie, / zajaśnieje nad Twym sługą.
3 ant.
Błogosławiony Pan, * który mi okazał swoje cuda i łaskę.
III
Jakże jest wielka dobroć Twoja, Panie, *
którą zachowałeś dla bogobojnych.
Okazujesz ją tym, którzy uciekają się do Ciebie *
na oczach ludzi.
Osłaniasz ich Twą obecnością od spisku mężów, *
ukrywasz w swym namiocie przed swarliwym językiem.
Niech będzie Pan błogosławiony, *
On cuda swoje i łaskę okazał mi w mieście warownym.
Ja zaś w przerażeniu mówiłem: *
"Odtrącony jestem od Twego oblicza".
Lecz Ty wysłuchałeś mój głos błagalny, *
gdy wołałem do Ciebie.
Miłujcie Pana, wszyscy, co cześć Mu oddajecie.
Pan chroni wiernych, *
a pysznym z nawiązką odpłaca.
Bądźcie dzielni i mężnego serca, *
wszyscy, którzy ufacie Panu.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.
Ant.
Błogosławiony Pan, / który mi okazał swoje cuda i łaskę.
K.
Prowadź mnie, Panie, w prawdzie według Twych pouczeń.
W.
Boże mój i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.
Jeżeli poniżej nie wyświetliły się teksty czytań i Te Deum, kliknij tutaj i przeładuj tę stronę (dotyczy głównie użytkowników urządzeń mobilnych).
Z Drugiej Księgi Samuela
|
15, 7-14. 24-30; 16, 5-13
|
Bunt Absaloma i ucieczka Dawida
W owych dniach rzekł Absalom do króla Dawida: "Pozwól mi pójść wypełnić w Hebronie ślub, jaki złożyłem Panu. Przebywając w Geszur w Syrii złożył sługa twój obietnicę: Jeżeli Pan sprawi, że powrócę do Jerozolimy, wtedy oddam hołd Panu". Król odpowiedział mu: "Idź w pokoju!" On zaś powstawszy udał się do Hebronu. Absalom skierował tajnych posłańców do pokoleń izraelskich, żeby mówili: "Gdy tylko posłyszycie dźwięk trąby, wołajcie: «Absalom został królem w Hebronie»". Z Absalomem na jego wezwanie wyruszyło z Jerozolimy dwustu ludzi, nie wiedząc w prostocie swej o niczym. Kiedy Absalom składał ofiarę, posłał również, by wezwano z rodzinnego miasta Gilo Achitofela Gilonitę, doradcę Dawida. W ten sposób wzmagało się sprzysiężenie, a otoczenie Absaloma się powiększało.
Wtedy doszła wieść do Dawida: "Serca ludzi z Izraela zwróciły się do Absaloma". Wtedy Dawid dał rozkaz wszystkim swym sługom przebywającym wraz z nim w Jerozolimie: "Wstańcie! Uchodźmy, gdyż nie znajdziemy ocalenia przed Absalomem. Śpiesznie uciekajcie, ażeby nas nie napadł znienacka, nie sprowadził na nas niedoli i ostrzem miecza nie wygładził mieszkańców miasta".
Był tam i Sadok, a razem z nim wszyscy lewici, którzy nieśli Arkę Przymierza Bożego. I postawili Arkę Bożą obok Abiatara, aż cały lud wyszedł z miasta. Król powiedział Sadokowi: "Zanieś z powrotem Arkę Bożą do miasta! Jeżeli Pan będzie mnie darzył życzliwością, to przywróci mię, tak że znów będę mógł ją zobaczyć razem z przybytkiem; jeżeli jednak powie: Nie znajduję w tobie upodobania - oto jestem - niech czyni ze mną, co uzna za słuszne!" Rzekł jeszcze król do kapłana Sadoka: "Patrz! Wróć w pokoju do miasta wraz z synem swym Achimaasem i z Jonatanem, synem Abiatara - obydwaj wasi synowie niech wrócą z wami. Patrzcie jednak: czekam na pustynnych równinach, dopóki nie nadejdzie od was dla mnie słowo z wiadomościami". Sadok i Abiatar zabrali Arkę Bożą do Jerozolimy i tam pozostali. Dawid tymczasem wstępował na Górę Oliwną. Wchodził na nią płacząc i mając głowę zasłoniętą. Szedł boso. Również wszyscy ludzie, którzy mu towarzyszyli, zasłonili swe głowy i wstępując na górę płakali.
Król Dawid przybył do Bachurim. A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkie sługi króla Dawida, chociaż był z nim po prawej i po lewej stronie cały lud i wszyscy bohaterowie. Szimei przeklinając wołał w ten sposób: "Precz, precz, krwawy człowieku i niegodziwcze! Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula, w miejsce którego zostałeś królem. Królestwo twoje oddał Pan w ręce Absaloma, twojego syna. Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś człowiekiem krwawym".
Odezwał się do króla Abiszaj, syn Serui: "Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mego, króla? Pozwól, że podejdę i utnę mu głowę". Król odpowiedział: "Co ja mam z wami zrobić, synowie Serui? Jeżeli on przeklina, to dlatego, że Pan mu powiedział: «Przeklinaj Dawida!» Któż w takim razie może mówić: «Czemu to robisz?»" Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich sług: "Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo". I tak Dawid posuwał się naprzód wraz ze swymi ludźmi. Szimei natomiast szedł zboczem wzniesienia obok i przeklinał, ciskając kamieniami i rzucając ziemią.
|
Z Pierwszej Księgi Samuela
|
17, 57 - 18, 9. 20-30
|
Zazdrość Saula względem Dawida
Kiedy Dawid wrócił po zabiciu Filistyna, wziął go Abner i przedstawił Saulowi. W ręce niósł on głowę Filistyna. I zapytał go Saul: "Czyim jesteś synem, młodzieńcze?" Dawid odrzekł: "Jestem synem sługi twego, Jessego z Betlejem".
Kiedy właśnie przestał przemawiać do Saula, dusza Jonatana przylgnęła całkowicie do duszy Dawida. Pokochał go Jonatan tak jak samego siebie. Od tego również dnia Saul zabrał go do siebie i nie pozwolił mu już wrócić do domu ojcowskiego. Jonatan zaś zawarł z Dawidem związek przyjaźni, umiłował go bowiem jak samego siebie. Jonatan zdjął płaszcz, który miał na sobie, i oddał go Dawidowi, jak i resztę swojego stroju - aż do swego miecza, łuku i pasa. A Dawid wyprawiał się i wiodło mu się dobrze, dokądkolwiek go Saul posyłał. Saul więc ustanowił go dowódcą wojska. Dawid był lubiany nie tylko przez cały naród, ale też przez dworzan Saula.
Gdy przybyli oni i wracał Dawid po zabiciu Filistyna, kobiety ze wszystkich miast wyszły ze śpiewem i tańcami naprzeciw króla Saula, przy wtórze bębnów, okrzyków i cymbałów. I zaśpiewały kobiety wśród grania i tańców: "Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy". A Saul bardzo się rozgniewał, bo nie podobały mu się te słowa. Mówił: "Dawidowi przyznały dziesiątki tysięcy, a mnie tylko tysiące. Brak mu tylko królowania". I od tego dnia patrzył Saul na Dawida zazdrosnym okiem.
Ale Mikal, córka Saula, pokochała Dawida. Doniesiono o tym Saulowi. Sprawa ta wydała mu się dobrą. Saul bowiem mówił sobie: "Oddam mu ją, aby była dla niego sidłem: niech będzie nad nim ręka Filistynów". Oświadczył więc Saul Dawidowi po raz drugi: "Dziś możesz się stać moim zięciem". Sługom zaś Saul polecił: "Porozmawiajcie potajemnie z Dawidem i donieście mu: Król jest dla ciebie życzliwy, słudzy jego cię kochają. Zostań więc zięciem króla". Słudzy powtórzyli Dawidowi słowa Saula, on zaś odrzekł: "Czy wam wydaje się rzeczą błahą być zięciem króla? Ja jestem przecież człowiekiem biednym i mało znaczącym".
I słudzy zawiadomili Saula, mówiąc: "Tak się wyraził Dawid". Saul odrzekł: "Powiedzcie Dawidowi, że król nie żąda innej zapłaty, jak stu napletków Filistynów, aby pomścić się na wrogach królewskich". Saul liczył na to, że Dawid dostanie się w ręce Filistynów. Gdy słudzy zawiadomili o tym Dawida, wydało mu się dobre to, że może zostać zięciem króla. Zanim upłynęły wyznaczone dni, powstał Dawid i wyruszył ze swym wojskiem, i zabił dwustu mężczyzn spośród Filistynów. Dawid przyniósł z nich potem napletki w dokładnej liczbie królowi, aby stać się zięciem króla. Wtedy Saul oddał mu córkę swą Mikal za żonę.
Przekonał się też Saul naocznie, że Pan jest z Dawidem. Mikal, córka Saula, kochała go. Coraz bardziej zatem obawiał się Saul Dawida i stał się jego wrogiem na zawsze. Wodzowie filistyńscy robili wypady. Za każdym ich wypadem Dawid odnosił większe zwycięstwa niż wszyscy słudzy Saula. Imię jego stawało się coraz sławniejsze.
|
|
Ps 41, 10; Mk 14, 18
|
W.
Nawet mój przyjaciel, któremu ufałem, który chleb mój jadł, * Przeciw mnie się zwraca.
K.
Jeden z was Mnie zdradzi, ten, który je ze Mną. W. Przeciw mnie się zwraca.
Z akt męczenników chińskich
(Ed. I. Ricci, Quaracchi 1911, s. 51-54)
Nikogo nie skrzywdziliśmy, lecz wielu staraliśmy się dobrze czynić
Była godzina mniej więcej czwarta po południu. Trzej biskupi odmawiali Boskie oficjum, a pozostali zażywali krótkiego spoczynku po pracy. Nagle z przeciwległej strony dworu usłyszano szczęk broni oraz płacz i zawodzenie dzieci i niewiast należących do wspólnoty protestanckiej. Zakonnice, które znajdowały się w pobliżu, słysząc to, pośpieszyły do ojca Teodoryka. Wszyscy natychmiast zebrali się u biskupa Grzegorza Grassiego, który tak do nich przemówił: "Bracia, to jest nasza godzina; uklęknijcie, udzielę wam rozgrzeszenia". I klęczących rozgrzeszył. Sam także uklęknąwszy, razem z innymi czekał na przybycie żołnierzy. Ci wpadli do domu z wielką gwałtownością i hałasem. Kiedy jednak zobaczyli swoje ofiary klęczące w milczeniu, najpierw zdumieli się. Wnet jednak rzucili się na nich, bijąc ich, związali wszystkich i z rękami skrępowanymi do tyłu wyrzucili z budynku. Niektórzy spośród świadków podają, że biskup Franciszek, kiedy go wiązano, tak przemówił do żołnierzy: "Nas nie trzeba wiązać; pójdziemy dobrowolnie tam, dokąd zechcecie". Wtedy jeden z żołnierzy, dobywszy miecza, uderzył go dwa razy w nogi. Również biskup Grzegorz został ciężko pobity, a wszyscy inni zostali w okrutny sposób udręczeni.
Następnie prowadzono ich przez ulice miasta wśród zniewag i wyzwisk tłumu i tak zwanych "bokserów" aż na plac sądowy zwany luen-men, położony niedaleko miasta, w ścisłym otoczeniu żołnierzy i "bokserów". Kiedy tam przybyli, sędzia tego okręgu kazał wszystkim upaść przed sobą na kolana i następnie z surowością na twarzy skierował do biskupa Franciszka, którego już znał, następujące pytanie: "Kiedy przybyliście do Chin?" Na to biskup odpowiedział: "Przed przeszło trzydziestu laty". I dalej pytał sędzia: "Dlaczego niepokoicie nasz naród albo co zamierzacie osiągnąć przez szerzenie waszej wiary?". "Myśmy nikomu nie wyrządzili szkody - odpowiedział biskup - przeciwnie, staraliśmy się wielu dobrze czynić". "To się nie zgadza - odpowiedział sędzia - wyście bardzo zaszkodzili naszemu narodowi, dlatego teraz wszystkich skażę na śmierć". Biskup na to odpowiedział: "Jeśli nas uśmiercisz, zbrodnia ta nie ujdzie ci bezkarnie". Sędzia usłyszawszy to, rozgniewał się i podwójnym uderzeniem przeszył biskupowi pierś; zaraz też dał rozkaz żołnierzom, aby rzucili się na wszystkich i ich pozabijali.
Skoro tylko sędzia to wypowiedział, żołnierze i "bokserzy" z wrzaskiem i wśród wielkiego zamieszania rzucili się na nich, każdy na bliżej stojącą ofiarę. Wydobywszy miecze, uderzali nimi na obie strony. W przeciągu krótkiego czasu pościnali męczennikom głowy, a ciała ich rozsiekli na kawałki.
Widok był przerażający i haniebny. Po dokonaniu rzezi, z ciał pomordowanych zdjęto odzienie i bezwstydnie wystawiono je na pośmiewisko. Tego samego wieczoru zaniesiono je do północnej bramy niedaleko murów miasta. Tam wrzucono je do dołu, gdzie niepogrzebane leżały przez trzy dni. Wreszcie pogrzebano je we wspólnym grobie poza miastem, tam, gdzie zwykło się grzebać skazańców i żebraków.
|
|
|
W.
Oto prawdziwe braterstwo, którego nigdy nie można było rozdzielić niezgodą, / przelali krew swoją i poszli za Chrystusem. * Gardząc dobrami doczesnymi, osiągnęli królestwo niebieskie.
K.
O jak dobrze i miło, gdy bracia mieszkają razem. W. Gardząc dobrami doczesnymi, osiągnęli królestwo niebieskie.
Módlmy się.
Wszechmogący Boże, Ty pragniesz, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy, spraw przez wstawiennictwo Twoich świętych męczenników Grzegorza, biskupa, Herminii, dziewicy, i ich Towarzyszy, * aby wszystkie narody poznały Ciebie, jedynego i prawdziwego Boga, oraz posłanego przez Ciebie Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, naszego Pana.
Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Następnie, przynajmniej w oficjum odprawianym wspólnie, dodaje się:
K. Błogosławmy Panu.
W. Bogu niech będą dzięki.
|
|